Witajcie w japońskim liceum – architektura w Persona 5 Royal
Witajcie w Shujin Academy – liceum, do którego uczęszcza Joker, bohater gry Persona 5 Royal. Jesteście ciekawi, jak wygląda japońska szkoła z Tokio? Irasshaimase!
Seria Persona nie jest w Polsce najpopularniejsza, ale pewnie wielu ją zauważyło w czasie ostatnich kontrowersji związanych z oceną Cyberpunka na Metacritic. Niektórzy na pewno zdali sobie sprawę, że dużo wyżej od naszej rodzimej produkcji znajduje się tytuł w ogóle od czapy. Czyli Persona 5 Royal.
Witaj w Shujin Academy
Ogrywam ten tytuł od połowy roku (niestety z przerwami na inne gorące produkcje) i przyznam się szczerze, że dla mnie osobiście Persona 5 Royal to absolutna gra roku (na drugim miejscu umieściłbym Cybera). Znamienne jest to, że grą roku 2019 jest dla mnie Death Stranding. Ale zostawmy to i wróćmy do bandy nastolatków i ich ogólniaka.
Bohaterami tego wspaniałego jRPGa jest grupka szesnastolatków i w pierwszej części gry główną osią wydarzeń jest Shujin Academy, czyli japoński odpowiednik naszego liceum.
Budynek elitarnego ogólniaka znajduje się w gęsto zabudowanej części dzielnicy Aoyama w Tokio. Jak to często bywa w stolicy Japonii, budynek jest wciśnięty pomiędzy inne konstrukcje.
Metabolizm – japońska specjalność
Budynek nie przypomina polskich szkół „tysiąclatek”, ale moim zdaniem był budowany w podobnym okresie. Cztery masywne bryły otaczają zielony skwer w centrum, który łączy wszystkie części budynku jedynie zadaszonym chodnikiem.
Szkoła na planie kwadrata posiada z trzech stron sale wykładowe i pomieszczenia takie jak biblioteka. Z ostatniej strony znajduje się sala gimnastyczna. I zamyka „studnię” pomiędzy bryłami.
Budynek, pod względem architektury, wydaje się świadomie nawiązywać do japońskiego metabolizmu, czyli nurtu w architekturze późnomodernistycznej z przełomu lat 60. i 70.
Metabolizm to w zasadzie japońska specjalność, ponieważ najważniejsze dzieła tego nurtu tworzyła grupa architektów zwana Metabolism, pod skrzydłami Kenzō Tange.
Nurt ten w sposób oczywisty nawiązuje do futuryzmu i nie ma się czemu dziwić. Przedstawiciele tego ruchu tworzyli takie śmiałe koncepty, jak chociażby pomysł rozbudowy Tokio nad taflą zatoki. Inspiracje sci-fi metaboliści mieli niemal, że w genach.
Zabawa na dachu
Ale twórcy Persony 5 Royal oraz niezliczeni twórcy anime i mangi z jedną rzeczą oszukują na potęgę. Czy nie rzuciło się wam nigdy w oczy, że dachy w japońskich ogólniakach są niezwykle ciekawe?
Są na nich boiska, baseny czy po prostu miejsce do siedzenia dla uczniów. Którzy mogą dzięki temu spokojnie podziwiać zachody słońca zza siatki. Fajnie, nie? Dlaczego, w Polsce się takich nie robi?
Muszę was rozczarować. Te wspaniały dachy japońskich ogólniaków to… ściema. Sam pomysł ich budowy wydaje się być całkiem fajny. No bo przecież to sporo miejsca i na słońcu.
Niestety, pomysł sobie – życie sobie. Władze oświatowe szybko zrozumiały, że wspaniały pomysł architektów całkowicie się nie sprawdza. Od samego początku trudno było upilnować młodzież na dachu (nauczyciele rzadko tam zaglądali), a do tego doszły próby samobójcze. Dużo prób samobójczych.
Władze szybko zrezygnowały z pomysłu wykorzystywania dachów w jakimkolwiek celu. Obecnie, jeżeli jakiś budynek szkoły posiada taki dach, to najczęściej jest to po prostu zamknięty obszar, który odwiedzają jedynie woźni.
Żeby nie było, nie traktuję tego jako błędu w ukazywaniu świata gry. Bo tak jak pisałem, spotkanie przyjaciół na dachu szkoły to klisza każdego dobrego anime dziejącego się w liceum.
Srebrny podział w architekturze
Grajac w Persone 5 Royal raz po raz łapałem się za głowę, co też twórcy gry serwują graczom. Jednym z takich pomysłów są pytania z wiedzy ogólnej, w czasie lekcji. Serio. Czasami główny bohater jest pytany przez nauczyciela.
Joker jest pytany przez Panią Usami o złoty i srebrny podział w sztuce i architekturze. Myślę, że o tym pierwszym słyszał każdy i wynosi on 1:1,6, natomiast srebry podział to domena krajów azjatyckich. To proporcja 1:1,4 i jak tłumaczy pani Usami można ją zaobserwować np. w świątyni Horyuji. Mały detal a cieszy.
Jeden komentarz
Pingback: