Trzy oblicza krainy Sasów – architektura w Assassin’s Creed: Valhalla – część II
Po 60 godzinach gry muszę przyznać, że Anglia w Assassin’s Creed: Valhalla to najbardziej różnorodny i dopracowany świat od Ubisoftu, jaki do tej pory widziałem. Przebija to co było w Origins i Odyssey.
Gdy mijałem kolejną urokliwą wioskę niedaleko Jorvik uświadomiłem sobie, że napisanie komentarza do architektury ukazanej w najnowszej części Assassin’s Creed nie będzie łatwe.
Do teraz się zastanawiam, czy nie łatwiej byłoby wsiąść na wiernego konia i po prostu streamować miasteczko po miasteczku opowiadając o ciekawostkach budowlanych. Nie mniej, postaram się opowiedzieć o tym co widziałem. Jak różnorodny i piękny jest świat ukazany w grze.
Malowane pejzaże
Akcja gry toczy się pod koniec IX wieku na południowym wschodzie dzisiejszej Anglii. Mapę od północy zamyka wał Hadriana, a od dołu kanał Angielski (bądź, jak kto woli kanał La Manche). Wycinek mapy jest więc ogromny, a sama Anglia jako państwo wyspowe posiada dużą różnorodność krajobrazu.
Wysokie brzegi na południu przechodzą w łagodne niziny Wessexu, by po chwili, zamienić się w nieobjęte rozumiem moczary i lasy Mercji. Na północy na gracza czekają szczyty gór oraz piękna estetycznie klamra, czyli wał Hadriana oraz poprzedzający go przestwór śnieżnych wzniesień.
Mapa w Assassin’s Creed: Valhalla jest nie tylko duża (choć nie wiem, czy aż tak rozległa jak w poprzedniej części), ale i bardzo różnorodna. Przed oczami gracza co chwila krajobrazy się zmieniają.
Wśród zmian, najłatwiej dostrzec palety barw, jakimi twórcy malują interaktywny obraz. Historia prowadzi nas przez soczyste zielone lasy, poprzez puste brązowo-zielone torfowiska, chłodne szare bagna, złocące się jesienią lasy i zasypane śniegiem białe i niebieskie od blasku nieba zaspy.
Ponadto, zmieniają się również dodatki, takie jak rodzaje drzew i krzewów. Liczba skał, rozkład dolin i wzniesień. Praktycznie, które hrabstwo nie zostanie przez nas odwiedzone, każde jest „jakieś” i wszystkie się od siebie różnią. To po prostu piękny spektakl, który się nie nudzi.
Jedni zakochają się w krajobrazach Sciropescire , które pustką przypominają ujęcia z „Tajemniczego ogrodu” Agnieszki Holland, inni polubią złotą jesień z okolic Grimsby. Zróżnicowanie terenu, jakiego dokonał Ubisoft dorównuje temu z idealnego pod tym względem Red Dead Redemption 2. Brawo!
Ruiny rzymian
Jak już wspominałem, akcja gry toczy się w IX wieku i to wpływa mocno na architekturę, jaką mamy okazję oglądać. Jest to okres jeszcze sprzed podbojów Wilhelma I Zdobywcy, który uchodził za budowniczego licznych zamków.
Architekturę w Anglii w tym okresie można podzielić na:
– ruiny pozostawione przez Rzymian
– drewniano-glinianą zabudowę lokalsów
– zamki i klasztory w stylu anglo-saxon
– zabudowę Normanów opisaną w notce wcześniej
Ta pierwsza grupa jest najczęściej widoczna. Anglicy wykorzystywali wcześniej zastane budowle i po prostu dobudowywali swoją część do istniejących ruin. Doskonale widać to po miejscowości Lunden (obecny Londyn).
Ruiny spotkamy nie tylko w miastach. W trakcie wędrówek natrafiamy bez przerwy na rzymskie akwedukty transportujące wodę, łuki tryumfalne oraz opuszczone (bądź zajęte) zamki warowne otoczone opus testaceum, czyli murem licowanym cegłami. Rzymianie umieli w budowanie.
Sami lokalsi nie mogli się pochwalić równie śmiałymi budynkami, co zresztą stało się przedmiotem rozmowy Eivora ze szlachcicem.
Wsi spokojna, wsi wesoła
Na pytanie, o to kto budował miasto, jeden z możnych – Birstan – odpowiada: – Jego budowniczowie zniknęli w pomroce dziejów. Byli znacznie zręczniejsi niż Sasi z ich chatami z gliny i sitowia.
A oto i „chata z gliny i sitowia”. Mamy tu wejście oraz kamienną „komorę” z prawej strony (chłodniejsze miejsce do przechowywania żywności” Natomiast tutaj widać wysunięty okap po obu stronach. Inny jest również budulec ścian. Niby dom podobny do tego u góry, ale zupełnie inny
Anglicy, którzy nie mieli przywileju mieszkania w nowopowstałych zamkach, bądź miastach wybudowanych na ruinach rzymskich konstrukcji, mieszkali w małych osadach, gdzie główną zabudowę stanowiły drewniane domy pokryte słomianym dachem. Osobiście uważam je, za urokliwe i zaciszne miejsca. Choć nie są tak widowiskowe jak ogromne warownie.
Era anglo-saxon
Birstan mówiący, że Sasi nie potrafią budować, też nie był do końca uczciwy. Ponieważ Anglicy potrafili wznosić okazałe warownie, klasztory i zamki. Po prostu w porównaniu do zabudowy Rzymian było ich zauważalnie mniej.
Powstające we wspomnianym okresie budynki były tworzone w stylu znanym jako anglo-saxon. Niestety, nie znam polskiego odpowiednika.
Oto jedno z warownych miast Sasów Na terenie miasta znajduje się rónież kaplica Wysunięta baszta z widoczną hurdycją ułatwiającą ostrzał z kuszy bądź łuku
Wiele łączy wspomniany styl z rzymskimi budynkami, ponieważ budowniczowie wzorowali się na tym co widzieli na własnych podwórkach.
Ponadto, na ziemiach Sasów rozwijała się prężnie wiara katolicka, co powodowało budowę kolejnych kaplic i klasztorów w stylu rzymskim. Nawet uważano wówczas, że świątynia murowana jest rzymska, a drewniana pogańska.
Wał Hadriana
Na koniec zostawiłem sobie małą ciekawostkę. O wale Hadriana myślę, słyszał każdy. Wybudowali go Rzymianie, by bronić swoich granic przed Piktami. I niemal wszyscy uważają, że te piękne brytyjskie ogrodzenia ciągnące się przez całą Anglię to jest właśnie ten słynny wał.
No właśnie nie! Wał Hadriana był potężnym murem sięgającym sześciu metrów wysokości i swoim wyglądem przypominał Wielki Mur Chiński! Na szczęście twórcy Assassin’s Creed: Valhala nie dali się nabrać i pokazali wał takim, jakim być powinien.
Tak wyglądał Wał Hadriana Podobny do Wielkiego Muru Chińskiego, co?
I przyznam, że wspomniany mur pięknie domyka przestrzeń dostępną w Valhalli. To wspaniała kraina, w której można ugrzęznąć na długie godziny, po prostu zwiedzając.
Powiem więcej. To najładniejszy i najlepiej przemyślany „ubigame” jaki można obecnie ograć. To po prostu najwyższa półka sandboxów. Osobiście wolałbym w tej scenerii zapoznać się z historią Robin Hooda niż Eivora wikinga. Ale to już osobna kwestia. Nie ma co czekać, kraina Sasów czeka na podbój.