architektura w grach

Retro-socrealizm w przedmiotach utkwiony – architektura w The Invincible

Oglądaliście kiedyś „Żandarm i kosmici”? Tam jest ukazany „latający spodek”. To teraz sobie wyobraźcie, że wszystkie elementy gry wyglądają tak samo, z lekkim zabarwieniem socrealizmu. Widzicie to? Witajcie więc w The Invincible!

Czy porównanie designu The Invincible do scenografii z filmu „Żandarm i kosmici” z 1979 roku, to jakaś forma obelgi? W żadnym wypadku! Ale właśnie to porównanie całkiem trafnie obrazuje, to jak wygląda The Invincible. Wszystko, co widzimy, jest po prostu śliczne i tak wielowymiarowe, że aż chce się grać dalej, by zobaczyć „co jeszcze twórcy tu wsadzili”.

To nie jest cosmos, tylko kosmos!

Gdy opowiadałem bądź pisałem o Cyberpunku 2077 to często podkreślałem jeden element. Wszystko, co widać w tamtej grze na ekranie, jest inspirowane latami 80-tymi. Ale, nie że wyglądają tak, jak wówczas, tylko gra wygląda tak, jak ówcześni projektanci wyobrażali sobie przyszłość. To znacząca różnica.

Witajcie w latach 60.XX / materiały własne

Można powiedzieć, że to inspiracja wyobrażeniami. I czemu o tym mówię? Dlatego, że z The Invicivble jest bardzo podobnie. Oto twórcy zabierają nas w odległą przyszłość podróży kosmicznych, ale inspirują się tym, jak w latach 60/70. wyobrażano sobie przyszłość.

Nikt wówczas nie wyobrażał sobie ekranów dotykowych czy ścian organicznych. Ale rakiety w kształcie cygara czy przedmioty z masą analogowych przełączników już tak!

Tajemnicze struktury, które odnajdujemy na Regis III przypominają pierwsze rzeźbiarskie prace ówczesnych awangardowych twórców / materiały własne

The Invicible bazuje w swojej warstwie wizualnej na tych wszystkich wspomnieniach i zachwytach przyszłością, jaka tkwiła w całej prozie Lema. Ale z perspektywy jego czasów, a przypomnę, Niezwyciężony został napisany w 1964 roku!

Spoglądając na screeny, wielu z was z pewnością dostrzeże elementy wspólne np. z nurtem googie znanym z drugiej strony Atlantyku z podobnych czasów, co twórczość Lema. Ale te wspaniałe szczegóły sprawiają, że nie mamy od samego początku wątpliwości, że znajdujemy się w wizji osób z tej strony Żelaznej Kurtyny. Witaj więc kosmosie, a nie cosmosie.

Googie z „Układu Warszawskiego”

Absolutnie cała warstwa wizualna jest podporządkowana latom 60. I to perspektywie widzianej z Żelaznej Kurtyny. Oczywiście, wiele „naszych” przedmiotów z tego okresu jest inspirowane dokonaniami kolegów z Zachodu, ale nawet wówczas. Wytwory z „państw Układu Warszawskiego” miały swoje specyficzne wykończenie, które często wynikało z braków materiałowych bądź ograniczeń technologicznych.

Obraz śnieży, a ekran jest monochromatyczny? Piękno lat 60! / materiały własne

I to wszystko zostało w The Invicible wspaniale ukazane. Nie wiem, czy taki był zamysł i nie przesądzam pierwotnej wizji, ale tak to odbieram. Nie zdziwiłbym się, gdybym w swoich poszukiwaniach inspiracji posunął się za daleko… wówczas oznacza to, jak dobrą robotę zrobili twórcy! Oni po prostu poczuli to, czym powinien być Niezwyciężony!

Regis III jest piękne… samotnością (nie pustką)

Główną bohaterką gry jest astrobiolożka dr. Yasna, która budzi się z krótkotrwałą amnezją na powierzchni planety Regis III. Ta przypomina Marsa i rzecz jasna skrywa tajemnicę. Jak pewnie się domyślacie, w czasie odkrywania historii zwiedzimy sporo nieciekawego piasku.

A i owszem! Gra miewa momenty, gdy jest zwyczajnie brzydka (np. gdy w jaskinii, przez którą przejeżdżamy tekstury piasku to niemal płaskie powtarzalne obrazki), ale przez zdecydowaną większość czasu możemy poczuć się jak prawdziwy kosmonauta! Nie brakuje tutaj otwartych przestrzeni, pięknych kadrów oraz tego kosmicznego uczucia…samotności.

Dawno nie czułem w żadnej kosmicznej grze, takiego poczucia samotności (nie pustki). Astrogator Novik na orbicie, a setki kilometrów poniżej wy – dr. Yasna. Niesamowite uczucie / materiały własne

Spójrzcie na screen wyżej. Gdy go robiłem, w uszach grała nostalgiczna muzyka przerywana ciszą, a ja czułem się niemal jak bohater książki Marsjanin. Niesamowite, że w tej, jednak dość ograniczonej powierzchniowo produkcji, udało się wycisnąć tyle przestrzeni!

Czy Regis III jest pusta? Jest mała, ale tego w ogóle nie czuć. Podróżujemy po niej tak płynnie, jakby ktoś nam opowiadał bajkę. Zatrzymujemy się jedynie, co chwila by przyjrzeć się niesamowitym widok. A sama dr. Yasna, jako astrobiolog, głośno o tym mówi – chwaląc pejzaże. I nie ma się czemu dziwić.

Wbrew pozorom Regis III ma bardzo różne kolory. Krajobrazy, i to dlaczego, to wszystko wygląda, jak wygląda, komentuje i tłumaczy nawet dr. Yasna. Zwraca uwagę na zawartość atmosfery oraz rodzaje pierwiastków w gruncie. I jak to wszystko wpływa na to, jak Regis III się prezentuje. Ja bawiłem się świetnie słuchając jej rozmów z astrogatorem na temat planety.

Retro-PRL wyczuwam tutaj mocno

Wcześniej napisałem, że The Invicible przez niewprawne oko może zostać uznane za bliskiego kuzyna Falloutów, które bazują na stylu googie. No może nie kuzyn, bardziej jakiś daleki krewny zza oceanu. Wszystkie elementy wnętrz, które widzimy, są zdecydowanie inspirowane tym, jak wyglądały lata 60. XX i to jak wyobrażano sobie wówczas przyszłość. Co było wówczas uznawana za nowoczesne, żeby nie powiedzieć futurystyczne.

Te kolory i kształty, których nie da się podrobić z absolutnie żadną inną dekadę XX wieku / materiały własne

Przyjrzyjcie się, chociażby screenowi powyżej. Piękne są te krzesła, co? To oczywiste nawiązanie do jednego z najbardziej znanych mebli w historii, czyli tzw. Ball Chair autorstwa pochodzącego z Finlandii designera Eero Aarnio.

Oryginalny projekt fotela pochodzi z 1963 roku. Mebel widoczny w grze ma tę samą identyfikację oraz kolory.

W ogóle się nie dziwię twórcom, że wzorowali się na tym klasyku. Wcześniej mogliśmy zobaczyć ten fotel w filmach „Faceci w czerni”, „Marsjanie atakują” czy na okładce anime Spy x Family. A przecież to tylko przykłady.

Wnętrza widoczne na screenach oddają ducha ówczesnych futurystów. Te wszystkie szpule na taśmy, obłe kształty mebli, które z dzisiejszej perspektywy podróży kosmicznych wydają się zupełnie nie na miejscu. Z pewnością wymagało to od twórców „zrozumienia” tamtych czasów. To trudne zadanie i myślę, że wyszli z tego obronną ręką.

I wsiadamy za kółko

Nie znam się na autach (jestem mężczyzną, mam prawko i uwielbiam jeździć, ale na tym kończy się moja znajomość motoryzacji), ale nie sposób się nie uśmiechnąć, widząc pojazd kosmiczny, który towarzyszy nam przez dużą część eksploracji Regis III.

Cóż za wspaniały pojazd / materiały własne

Wbrew pozorom on chyba najlepiej ze wszystkich elementów przywiezionych przez ludzi znosi próbę czasu. Nie jest zbyt duży, ma wysokie zawieszenie, odpowiednie oświetlenie, system łączności i miejsce ładunkowe. Idealny łazik planetarny! Ale ja nie o tym chciałem. Zajrzyjcie do wnętrza!

Kierownica inspirowana (tak sądzę) autem marki Syrena (produkcja: 1957 -72 przez FSO), analogowe przełączniki, zaokrąglone wskaźniki i prosta, acz zaokrąglona linia. Obcowanie z tym pojazdem sprawiało mi wizualną uciechę, zwłaszcza w momentach gdy parowały szyby!

Sprzęt? Bajeczka (robotów)!

Na koniec mojej opowieści o wizualnej stronie The Invicible, zostawiłem sobie prawdziwą perłę! Czyli to czego używa dr. Yasna w czasie swojej podróży. Czegokolwiek by nie brała do rąk, wygląda po prostu obłędnie! Każdy z tych przedmiotów z dzisiejszej perspektywy wygląda niedorzecznie i zabawnie, ale tak buduje klimat, że nie można od nich oderwać wzroku!

Monochromatyczny wyświetlacz to jedna z perełek tej gry. Służy jedynie do wykrywania, ale to jak to robi, budzi mój najszczerszy podziw. Chciałbym tego używać! / materiały własne

Dr. Yasna używa w czasie swojej podróży kilku przedmiotów, które niestety używane są sporadycznie. Ale te momenty bardzo mi się podobały właśnie ze względu na to, jak te przedmioty działały i jak (co ważne!) wyglądały!

Absolutny numer jeden! Wykrywacz! Jest po prostu obłędny. Powinni go dodawać do kolekcjonerki wraz z klipsami na rzeczy, które się często gubią / materiały własne

Zostałem absolutnie kupiony przez to małe czerwone cudo widoczne na screenie u góry. To wykrywacz. Jak widać, jest dość masywny i przypomina stare PRLowskie latarki. Ma sporą antenę, dwa analogowe pokrętła i niesamowicie uroczy… no sam nie wiem. Wyświetlacz? Ekran? W zależności gdzie i w jakiej odległości znajduje się wykrywany przedmiot, podświetla daną lampkę z charakterystycznym dźwiękiem! Po prostu piękna rzecz!

Mapa i zdjęcia, to nie smartfon

Równie pięknie prezentują się zdjęcia, które dr. Yasna co jakiś czas znajduje. Niby nic takiego? Otóż nie! To, że przypominają naniesiony rysunek to jedno, a druga rzecz, że fotografia wygląda jak przeźrocze.

Zdjęcia wykonywane przez wiele urządzeń zamiast zapisów wideo. To jest wizualna poezja dla oczu / materiały własne

Jak stara klisza, która jest trochę przezroczysta. I w czasie oglądania tych przezroczy można poruszać kamerą i widzieć świat zza rysunku. Pięknie to wygląda w ruchu!

Mapa i notatnik. Całkiem fajnie to wygląda, ale jest mało intuicyjne w używaniu / materiały własne

Najsłabiej niestety prezentuje się mapa. Przede wszystkim, nie jest łatwa w nawigacji. Otwieranie kolejnych stron za pomocą gałek na PS5 wymaga pewnej wprawy i w mojej opinii na początku jest po prostu mało czytelna. Gdy już więcej informacji jest na niej naniesione jest dużo lepiej. Ale spośród elementów, które są używane najczęściej, prezentuje się najsłabiej.

Godny, ten Niezwyciężony

Cóż mogę więcej napisać? Tę grę trzeba zobaczyć w ruchu! Pochodzić z tymi wszystkmi czujnikami, posłuchać dyszenia dr. Yasny gdy się wspina w otoczeniu ciszy i spojrzeć na pustkę Regis III z okien kosmicznego łazika.

The Invincible_20231117210547

Jak dla mnie, The Invicible pokazuje, jak świetnym nośnikiem do ukazywania historii są gry komputerowe. Nawet tych historii książkowych. Piękna przygoda, niesamowicie wykrewowany świat. Jeżeli miałbym się czegoś przyczepić, to za mało zabawy używanymi zabawkami. Poza tym? Bardzo fajny walking sim.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli podobają Ci się treści, które tworzę to zapraszam do zostawienia mi czegoś na kawę! Pomoże mi to np. opłacić serwer;)

Grę The Invicible otrzymałem od producenta – 11bit Studios!
Dziękuję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *