
Architektura w Metro: Exodus – samowary, cerata i PRL-owskie fotele
Uniwersum Metro to seria książek o przygodach Artema – mieszkańca moskiewskiego metra po wojnie nuklearnej Na ich podstawie powstały również gry. W najnowszej części główny bohater wraz z kompanią opuszczają metro i ruszają w podróż po terenach byłego ZSRR. Podróż to piękna i dla mieszkańca Polski nadzwyczaj swojska. Oto architektura w Metro Exodus.

Życie codzienne Rosjan
Nie zliczę, ile już widziałem gier post-apo, które chwaliły się realnym światem. Ale zazwyczaj był to jednak ukazany zachodni świat, który jest nam trochę odległy.
A w tym przypadku, możemy się trochę przejrzeć w lustrze. Oczywiście, tylko trochę, bo jak wspomniałem na początku Rosja odwiedzana przez bohaterów gry przypomina Polskę, ale ze trzy dekady wcześniej.
W centralnym punkcie znajduje się samowar Tutaj widzimy destylator Destylator służy do produkcji samogonu, czyli bimbru Wekowanie, wędzenie i suszenie produktów spożywczych to świetne rozwiązania przedłużania daty ważności żywności
Pierwszą rzecz, na jaką zwróciłem uwagę to fakt jak Rosjanie radzą sobie po wojnie nuklearnej. Przedmioty związane z gromadzeniem pożywienia i jego wytwarzaniem są na porządku dziennym.
Wszędzie można natknąć się na samowary różnego rodzaju (dla tych, co nie czytali Jakuba Wędrowycza, ale nie mają nikogo bliskiego na Wschód od Bugu – najlepsze samowary są produkowane w Tule, Petersburgu i Moskwie) oraz na domowej roboty destylatory, w których produkowany jest samogon, czyli swojski bimber.
Ozdobna makatka Typowa tablica z osiągnięciami Drewniane półki z przeszkleniami
Bardzo „naszo” wyglądają też wnętrza szkół czy innych oficjalnych budynków. Można w nich znaleźć np. tablice propagandowe jakie nadal można spotkać chociażby w polskich jednostkach wojskowych (JW-1131 – pozdrawiam serdecznie!).
W miejscach, gdzie nieco lepiej się wiedzie po atomowym holokauście można znaleźć typowy obrus ceratowy w słoneczniki, który przez wiele dekad znajdował zastosowanie w domach, warsztatach i wielu innych.
Słynny we wszystkich byłych republikach radzieckich – obrus ceratowy w słoneczniki W prawym dolnym rogu widzimy fotel inspirowany polskim modelem „366” z okresu PRL-u No kto, nie zna tej „bazarowej” torby?
Bardzo miło się zaskoczyłem odnajdując w kilku miejscach Rosji słynny polski fotel model „366” zaprojektowany pierwotnie przez Józefa Chierowskiego dla Dolnośląskiej Fabryki Mebli w Świebodzicach. Jak się okazuje jest to model słynny nie tylko w Polsce.
W sumie nie ma się czemu dziwić. Był produkowany od lat 60-tych do 80-tych, a w tym czasie wyprodukowano prawie pół miliona sztuk. Ciężko przewidzieć, ile w tym czasie wytworzono mebli „inspirowanych” słynnym „366”.
Pora na najzabawniejszy element rosyjskich wnętrz. Mowa oczywiście o dywanach na ścianie, z których nabija się cały cywilizowany świat. Dywany na ścianie mają swój rodowód jeszcze za carskiej Rosji, ale obecnie mają po prostu zastosowanie praktyczne.

To ciekawa historia, która zaczyna się w latach 60-tych. To właśnie wtedy Nikita Chruszczow wdrożył plan budowy bloków z wielkiej płyty, na wschodnie nazywanych „chruszczowkami”.
Budynki te przypominały swoje polskie odpowiedniki, ale wykonane były z jeszcze słabszych materiałów. Budynkom brakowało też ocieplenia. Z tego też powodu, budynki te nazywane są przez Rosjan „lodówkami Chruszczowa”. Jest w nich po prostu strasznie zimno, a wielu Rosjan próbując nieco ocieplić wnętrze zaczęło przypinać dywany do ścian.

Budynki, które widać w grze (zwłaszcza, podczas wjazdu do Nowosybirska). To zwykłe bloki, nie chruszczowki. Skąd to wiadomo? Lodówki Chruszczowa nie miały wind, więc projektanci stwierdzili, że dla ludzkiego zdrowia nie można budować ich wyższych niż 5 pięter. Tutaj są one dużo wyższe – może po prostu twórcy to przeoczyli.
Aurora
Bohaterowie na początku gry wyruszają w podróż lokomotywą, którą nazwali Aurora od nazwy krążownika – symbolu rewolucji październikowej. Jest to lokomotywa typu IS20-317 produkowana w latach 1932-42.

Do pociągu z czasem zostaje doczepiony wagon sypialniano-restauracyjny. Dzięki temu, pociąg zamienił się dla załogi w prawdziwy dom na kołach. Poszczególne przedziały zostały podzielone na pokoje członków załogi.
Trzeba oddać Rosjanom, że w ich pociągach do dzisiaj są jakieś kotary w oknach a u Nas nie Wydaje mi się, że to jakiś wymyślny samowar, ale nie jestem pewien Zobaczcie ten uchwyt zamykający okno!
Gołym okiem widać podobieństwo do pociągów jakie można znaleźć na polskich torach. Zwróćcie uwagę zwłaszcza na uchwyty okien – są niemal identyczne z tymi stosowanymi w polskich pociągach.

W Aurorze urzeka zwłaszcza dbałość o małe szczegóły. Zasłonki, kolory blatów, wzory fornirów na ścianach czy materiały użyte do obicia mebli. Wszystko to wygląda bardzo autentycznie. Dzięki czemu, spacery po pociągu między kolejnymi rozdziałami są samą przyjemnością.
Drewniane domy
Budownictwo drewniane przeważało na terenach wiejskich w Rosji. Można śmiało założyć, że Rosjanie znają się na stawianiu domów z drewna. I pod tym względem moje oczy mogły się nacieszyć przepięknymi budynkami (choć były mocno zniszczone).
Piękna ciesielska robota. Warto zwrócić uwagę na skomplikowane okna
Domy były wykonane z dbałością o szczegóły oraz z uwzględnieniem podziału elewacji o czym świadczą różnie poukładane deskowanie.

Niektóre z domów były wykonane również z bali, a metodą ich łączenia był zastrzał. Takie budynki były bardzo popularne na terenach Rosji zwłaszcza w XIX-XX wieku.
Wejście do domu to tzw. wiatrownica ze schodami
Część najbardziej okazałych domów była wyposażona również w wiatrownice ze schodami.
Budynki post-apo
W grach typu post-apo największe wrażenie zawsze robiła na mnie ludzka pomysłowość związana z adaptowaniem się do nowych warunków. Tego nie brakuje w Metro Exodus.
Baza w starej cerkwi – czemu, nie?
Wiele lokacji w grze jest wykonanych po prostu świetnie. Największe wrażenie zrobiła na mnie zatopiona w wodach Wołgi cerkiew, która została siedliskiem nowo-powstałej sekty. W pewnym momencie można przepłynąć łodzią przez środek świątyni i widać, że ludzie świetnie ją zaadaptowali na port.
Nieco dalej można znaleźć sytuację odwrotną. W starej rafinerii bandyci wybudowali swoją bazę, która przypomina trochę świątynię. W jej wnętrzu znajdują się nawet kolumny z łukami pokryte mozaiką.
To niesamowite, jak ludzie nawet w sytuacji zupełnego upadku potrafią tworzyć miejsca kultu. Jest to dużo bardziej autentyczne niż niektóre budynki w serii Fallout bądź Czarne Miasto w Mad Max.
Najfajniejszy budynek Metro Exodus
Ze wszystkich budynków największe wrażenie zrobiła na mnie latarnia morska na brzegiem morza Kaspijskiego. Zajęła ją wojowniczka Giul, która przerobiła ją na naprawdę przyjemne gniazdko.
Latarnia morska przerobiona na mieszkanie Wnętrze latarni
Jedyną drogą na górę, gdzie znajduje się jej mieszkanie, jest specjalnie skonstruowana winda na zewnątrz budynku. Ostatnie piętro, gdzie kiedyś znajdowało się zwierciadło teraz jest mieszkaniem Giul.
W środku jest wiele tkanin i dywanów oraz liczne pamiątki po zmierzchu cywilizacji. Na niewielkiej antresoli, powyżej głównej powierzchni latarni znajduje się sypialnia Giul.
Metro Exodus to świetna podróż
To jest chyba największy szok. Że przedstawione tereny Rosji przypominają bardzo Polskę lat 90-tych. Możemy czarować się, że dążymy do Europy Zachodniej, ale jednak przez wiele lat byliśmy pod wpływem Wschodu. Starsi gracze, którzy pamiętają minione dekady z pewnością będą się czuli grając w tytuł od 4A Games naprawdę jak u siebie.

