Uncategorized

Słowo „LEVEL” znowu pasuje do gier

Level – kiedyś często używana fraza opisująca obszar gry. Słowo idealnie opisujące strefę poczynań gracza wraz z rozwojem technologii coraz mnie pasowało do gier. Bardziej odpowiednimi słowami stawały się określenia: mapa, etap, a nawet świat. Level i poziom były przez dziennikarzy używane coraz rzadziej i odnosiły się do kilku raptem niszowych gatunków gier. Dzięki nowemu DOOM-owi można powiedzieć o wielkim powrocie poziomów. Oto krótka historia levelplaningu!

Termin level został pierwszy raz użyty kilkadziesiąt lat temu przy okazji prezentacji gry Galaxian od Namco w 1979. Termin miał dwojakie znaczenie, ponieważ określał poszczególne plansze oraz skalę poziomu trudności. Określenie level było w Galaxian tym samym, co określenie stage (etap) w Galadze.
Może się wydawać inaczej, ale nowy DOOM jest złożony z leveli. 
Pojęcie levelu sprawdzało się bardzo długo. Świat zaprogramowany i stworzony przez twórcę, po którym hasał gracz przemieszczając się z punku A do punktu B, aby móc przejść do następnego etapu. Sprawdzało się to od prostych gier na NESa pokroju Mario Bros po nieco późniejsze tytuły takie jak pierwszy Doom.
Ale to nie rozrost plansz stał za pogrzebaniem znaczenia leveli, lecz rozwój mechaniki gier. Jeszcze na długo, zanim wirtualne światy przeniosły się na stałe do środowiska 3D, programiści zajmujący się tworzeniem leveli zaczęli dostrzegać ograniczenia płynące z ich funkcjonowania. Coraz więcej tytułów nie polegało jedynie na tym, by przejść z lewej strony ekranu na prawą. Na levelach zaczęły się pojawiać mini-gry, ukryte poziomy czy przejścia do innej części produkcji. Gry zaczęły tracić założenie, że aby przejść dany tytuł jest wymagane przechodzenie z planszy do planszy. Pojęcie levelu nie miało już takiego znaczenia. 
Wraz z rozwojem coraz większej mocy obliczeniowej komputerów i konsol, rozrastały się gry i przedstawione światy. Słowo level już nie było właściwym określeniem miejsca akcji tytułu ponieważ było zbyt jednowymiarowe. Branża szybko poradziła sobie z nowym nazewnictwem zapożyczając część nazw z literatury (epizod, akt) czy z dyscyplin sportowych (tor, arena, runda) i wielu innych.
Gwoździem do trumny znaczenia leveli okazało się pojawienie sandboxów, czyli gier z otwartymi światami oraz gier w środowisku 3D gdzie mieliśmy do czynienia z mapami. Level nie pasował już w zasadzie do żadnego ekosystemu współczesnych produkcji. Słowo level stało się zbyt staromodne do określeń nowych sposobów rozgrywki. 
Z czasem lepszym odpowiednikiem słowa level stało się słowo misja, część, akt. Określający nie miejsce akcji, a raczej określenie czasu jej trwania. Problem z levelami mieli nie tylko gracze i recenzenci, ale przede wszystkim projektanci. Słowo dotychczas będące jednym z głównych określeń tłumaczących wirtualny świat przestało wystarczać. Gry zaczęły się składać z misji, które należało wypełnić, a rozgrywka stawiała na emocje związane z odgrywaniem historii, nie na nabijanie punktów. Level stał się zbyt archaiczny. 
DOOM 2016
Co kierowało twórcami nowego DOOM-a? Ciężko powiedzieć. Czy naprawdę taki był od samego początku zamysł artystyczny by zrobić staroszkolną strzelankę, czy po prostu twórcy nie umieli zrobić nic innego? Nie jest to ważne, ponieważ najnowsze dzieło ID Software jest genialne w swojej prostocie. Gra jest żywcem wyrżnięta piłą mechaniczną z radosnych lat 90-tych gdy na komputerach (tudzież Amigach i innych sprzętach) rządziły takie gry jak Doom, Blood, Hexen czy Quake. 
DOOM – oldskul 
W nowym DOOMie choć szytym już pod dzisiejsze standardy wytyczone przez strzelanki takie jak Call od Duty czy Battlefield, choć jest zawarta jakaś historia to trzon rozgrywki jest tak prosty jak kiedyś. Gracz otrzymuje level do przejścia, a po pokonaniu wszystkich maszkar i dojściu do hubu między poziomami trafia do kolejnego levelu, który należy oczyścić z diabelskich pomiotów. Definicja levelu znowu jest aktualna. I może właśnie tego zabrakło beztroskim strzelankom takim jak Bulletstorm, aby odnieść sukces? 
PS. Gdyby ktoś się pytał, to słowo level pada w tekście 20 razy. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *