Architektura w The Division 2 – witajcie w stolicy USA CZEŚĆ II
W The Division 2 trafiamy do stolicy USA, Waszyngtonu D.C., miasta spustoszonego przez pandemię Zielonej Trucizny oraz kontrolowanego przez rywalizujące gangi. Jednak moim osobistym głównym bohaterem jest samo miasto. Oto architektura w The Division 2.
O stolicy USA w popkulturze pisałem w poprzednim poście dotyczącym serii, który był swoistym wstępem do tematu gry The Division 2. Przyznaję, że nie miałem przyjemności zagrania w pierwszą część.
Z jednej strony nie poznałem śnieżnego Nowego Yorku opanowanego przez pandemię wirusa. Z drugiej zaś strony mogę stwierdzić, że mam bardziej obiektywne spojrzenie na temat klimatu dwójki.
O historii miasta zdań parę
Waszyngton D.C. powstał z potrzeby utworzenia dystryktu federalnego, który miał służyć jako stolica kraju. Konstytucja USA dopuszczała możliwość ustanowienia takiego dystryktu, który nie przekraczał by 100 mil kwadratowych czyli ok. 260 kilometrów kwadratowych. Taki też obszar został wytyczony w 1801 r. z ziem stanów Maryland i Wirginii.
Okręg federalny został nazwany Columbia, co było poetyckim określeniem Ameryki i żeńską personifikacją Stanów Zjednoczonych. Stanowiło ono inspirację do nazywania tym imieniem wielu osób, miejsc, obiektów, instytucji i przedsiębiorstw na półkuli zachodniej i nie tylko. Przy okazji to wyjaśnia też nazwę miasta z Bioshock: Infinite 😉
Waszyngton D.C. to miasto od podstaw zaplanowane urbanistycznie. Za charakterystyczną barokową siatką ulic oraz szerokimi alejami stał Francuski architekt Pierre L’Enfant. Natomiast budowle znajdujące się w centrum miasta to absolutna perfekcja połączenia zabytków: klasycyzmu, neobaroku, neorenesansu z modernistycznymi i postmodernistycznymi muzeami i galeriami.
Wigilia w lecie
Akcja gry toczy się 7 miesięcy po wydarzeniach z części pierwszej. Zimowe tło zostało więc zastąpione letnim – pełnym kolorów, światła i ciepła. Właśnie ta sielankowa aura sprawiła, że zdarzenie z rzeczywistością było jeszcze mocniejsze.
Miasto bowiem jest pogrążone w totalnym chaosie. Opustoszałe ulice stały się areną walk zdziczałych frakcji zmagających się o terytorium i surowce. Nieliczni cywile ukrywają się w obwarowanych budynkach przerobionych na swego rodzaju osady. A dopełnieniem trwogi są porozrzucane Bożonarodzeniowe ozdoby oraz wszechobecne zwłoki poległych mieszkańców.
Waszyngton D.C. powstał na osuszonych bagnistych terenach, dlatego twórcy gry z Massive Entertainment położyli nacisk na analizę degradacji miasta po półrocznym paraliżu. Bez pracy służb porządkowych zieleń i śmieci są wręcz wszechobecne, a części miasta są zalane wodą lub wypalone przez pożary.
Ławki, latarnie i satelity
Miasto w grze zostało podzielone na dystrykty: Biały dom, śródmieście wschodnie i zachodnie, Federal Triangle, national Mall, Southwest, Constitution Hall, Foggy Bottom, West End, Judiciary Square, Roosevelt Island, Union Station, Georgetown i Kapitol.
Wszystkie wspomniane dzielnice zostały przeniesione do świata gry w skali 1:1. Aby tego dokonać level designerzy skorzystali z technologii Satelitarnego obrazowania Ziemi, znanego choćby z GoogleEarth.
Zdjęcia pozwoliły na dokładne ustawienie budynków, drzew, latarni, ławek a nawet koszy z rachunkiem błędu od 2,5 cm do 0,5 cm względem rzeczywistego świata.
Wrażenia skali są wręcz niesamowite. Struktura i układ budynków, parków oraz ulic jest wprost wyciągnięty z rzeczywistości.
Zastanawia mnie jak udało się twórcom gry uzyskać pozwolenie na wykonanie zdjęć lotniczych. Strefa powietrzna nad Waszyngtonem jest prawie niedostępna dla lotów cywilnych.
Dlatego też po dziś dzień samoloty Google nie są w stanie uzyskać autoryzacji do przeprowadzenia specjalnych lotów w tym obszarze.
Niedopowiedziane historie
Poruszając się po mieście niejednokrotnie byłem świadkiem efektów przegranej wojny z wirusem. Wirtualny Waszyngton D.C. jako stolica jednego z najpotężniejszych państw nie mogła upaść. Nie dziwi więc fakt, że co krok natrafimy na liczne porzucone mobilne bazy wojskowe, szpitale polowe oraz punkty kontrolne.
Znajdziemy tam wypalone pojazdy typu Humvee i MRAP a w parkach natrafimy na zniszczone śmigłowce: Black Hawks, Apache oraz Chinooks. Każda ulica jest pełna pustych karetek pogotowia oraz radiowozów.
Pamiętam jak natrafiłem w dzielnicy Federal Triangle na częściowo spalony budynek administracyjny, wokół którego stały puste wozy strażackie. Najprawdopodobniej we wczesnej fazie epidemii służby ratunkowe jeszcze funkcjonowały i próbowały go ugasić.
Natomiast, idąc alej do Judiciary Square natrafiłem na całe wypalone kwartały ulic bez ani jednego wozu strażackiego – najprawdopodobniej chaos był już nie do opanowania. Ulice w The Division 2 pełne są takich historii.
Czy aby na pewno jesteśmy w Waszyngtonie?
Zwiedzając takie miejsca jak Muzeum Historii Naturalnej czy Narodowe Muzeum Indian odczułem podziw do dbałości o szczegóły i detale wnętrz, jednak coś mi nie pasowało.
Okazało się, że większość budynków ma zmienione nazwy. Galerie i muzea w Waszyngtonie D.C. powstały dzięki instytucji Smithsona – fundacji edukacyjnej wspieranej przez rząd. W grze nazwa została podmieniona na Instytut Manninga.
Prawdopodobnie twórcy zabezpieczyli się na wypadek możliwych pozwów sądowych ze strony placówek publicznych. Zmian nazw jest jednak dużo więcej, np.: Muzeum Hirshhorn zostało zmienione na Muzeum sztuki współczesnej, a biblioteka Gelmana na Narodową bibliotekę. Nawet sieć sklepów 7-Eleven w grze zostały przemianowane na Most 24.
Ogólnie The Division 2 cierpi na pewną amnezję historyczną. Niby w muzeach możemy przeczytać opisy eksponatów oraz ciekawostki historyczne, jednak po głębszej analizie okazuje się, że jest to jeden, góra dwa teksty powtórzone wielokrotnie.
Przykładowo w Muzeum Historii dowiemy się, że w Wietnamie istniał odział Szczurów tunelowych oraz że bitwa o Huế odmieniła losy wojny w Wietnamie. Jednak w mieście na próżno szukać pomników Weteranów Wojny Koreańskiej oraz Weteranów Wietnamu.
Co za miedzą
Jest parę budynków i miejsc, które nie pojawiły się na mapie gry, a warto by było o nich wspomnieć. Zaraz za Kapitolem na zachód znajdują się dwa bardzo ważne budynki dla historii USA: Budynek Sądu Najwyższego oraz Biblioteka Kongresu.
Dziwi mnie, że twórcy nie chcieli wciągnąć ich do gry, mimo że są widoczne dosłownie za ogrodzeniem. Ważnym obiektem jest też Pomnik Jeffersona, który możemy podziwiać tylko i wyłącznie z drugiej strony brzegu zbiornika wodnego.
Z dzielnic warto by dodać Rosslyn z jej wieżowcami lub Narodowy Cmentarz w Arlington pokazany tylko i wyłącznie na przerywniku filmowym.
Doklejanie miasta
Na koniec warto wspomnieć, że twórcy dodają nowe lokacje w tzw. epizodach. Pojawiły się już: Manning National Zoo wzorowane na Smithsonian National Zoo, Camp White Oak wzorowane na Camp David oraz Kenly College prawdopodobnie wzorowane na Uniwersytecie Howarda.
Na początek 2020r. zapowiedziano wydanie Pentagonu, którego oczywiście nie mogło zabraknąć w Waszyngtonie D.C.
Architektura 6 na 5
Ogólnie rzecz biorąc, Massive wykonało niesamowitą robotę przenosząc Waszyngton D.C. do The Division 2. Naprawdę odczułem pełną satysfakcję z realizmu oraz dbałości o detale jak i punkty orientacyjne.
Pieczołowitość narracji przedstawionej w przestrzeni miejskiej zasługuje na oklaski. Przymknę więc oko na pewne niedopowiedzenia historyczne. W pełni polecam Wam ten tytuł przed możliwą wycieczką do Stanów i Waszyngtonu D.C.