Architektura w Layers of Fear – strach się bać
Layers of Fear to gra, której w życiu bym nie dotknął gdyby nie fakt, że dzieje się w pięknym wiktoriańskim domu. Nie znoszę horrorów, nie lubię się bać. A ten tytuł to jeden długi ciąg jump scareów połączony korytarzami domu. Domu, który jest wycięty z epoki wiktoriańskiej. Epoki narodzin Sherlocka Holmesa, pierwszej lokomotywy i czasów gdy Imperium Brytyjskie obniżyło podatki na szkło i cegłę.
Pokój 1408
Nie wiem czy mieliście okazję oglądać film „1408” z Johnem Cusackiem. W mega wielkim skrócie – były pisarz przybywa do hotelowego pokoju 1408. Od wielu lat pokój skrywa straszną tajemnicę. Ludzie w nim giną. Goście, hotelowa obsługa. Dyrektor lokalu ostrzega pisarza by tam nie mieszkał, ale daleki jest od mówienia wprost. Dodaje tylko zdawkowo, że to „zły pokój”. Co się dzieje później, każdy fan twórczości Kinga wie. Pokój usiłuje zamordować mieszkańca na wiele różnych sposobów, ale co najważniejsze – nie chce go wypuścić.
Sytuacja w Layer of Fear jest bardzo podobna. Dom jakby chciał opowiedzieć historię jaka się w jego ścianach wydarzyła. Na swój pokrętny sposób. By tego dokonać stosuje wiele środków wyrazu. Wykorzystuje wyimaginowane korytarze, pokoje pozornie bez wyjścia czy skomplikowane labirynty. Był nawet moment przypominający tzw. iluzję „niekończących się schodów” M. C. Eschera. Tylko mnie to spotkało w korytarzu, gdy niepotrzebnie zszedłem z drogi wytyczonej przez twórców. Projektanci udowadniają, że w czterech ścianach można stworzyć wszystko!
Epoka Wiktoriańska
Czas gry można by było umiejscowić w każdym możliwym miejscu i czasie. Ale twórcy mądrze zrobili wybierając właśnie epokę wiktoriańską. Wnętrza domów z tamtych czasów prezentowały się nader bogato i ciekawie. Styl wiktoriański charakteryzował się głównie przesytem ornamentów i licznych zdobień. Projektanci niemal dowolnie mieszali materiały czy style. Było to niezwykle odżywcze po epoce wcześniejszej – palladianiźmie, który charakteryzował się szlachetną linią lecz ograniczoną ilością zdobień.
Wystarczy spojrzeć na główny hol wejściowy. W środku jest bardzo rozsądnie rozplanowane rozlokowanie pomieszczeń. Na prawo od wejścia znajduje piękne okno ze szprosami, a pod szybami stoi zabudowana kanapa, na której można przysiąść by spoglądać w okno. To bardzo typowe dla tej epoki. Liczyła się w niej ekspresja i emocje, chociażby to spoglądanie w dal przez okno.
Te same pomieszczenia parę razy
Podczas pierwszego spaceru po willi, główny bohater ogląda większość z pomieszczeń, które w dalszej części gry będzie często odwiedzał. Niektóre nawet kilka razy. Oczywiście droga do nich za każdym razem będzie prowadziła w inny sposób. Samo pomieszczenie również będzie ulegało zmianom w ramach poczynań gracza. Czasami będą to niewielkie różnice takie jak unoszące niczym w próżni skrzynie. Innym razem całe pomieszczenie będzie wyglądało na spalone bądź niemal stopione wysoką temperaturą. Nie mniej jednak, będą to te same pomieszczenia, które widzieliśmy na początku.
Tak jak pisałem wcześniej jest to podyktowane opowiadanej historii. Każde z tych pomieszczeń symbolizuje inne rzeczy. Pięknie wyposażona kuchnia symbolizuje nałogi malarza, z kolei sypialnia oznacza żonę. I tak dalej i tak dalej… Podróż przez dom jest metafizycznym dążeniem do zrozumienia siebie i ukończenia swojego magnum opus, o którym marzy każdy twórca. Ale myślę, że to wszystko jest również odkrywaniem genius loci tego budynku, czyli zrozumienia istoty domu.
Detale i ornamenty
Cały dom ma wymiary pałacowe. Odnosi się to do większych niż normalne wysokości pomieszczeń. Nie można zapomnieć, że rezydencja należąca do malarza jest jedynie domem artysty a nie arystokraty. By optycznie powiększyć pomieszczenia ściany są podzielone na różne poziomy za pomocą skomplikowanej sztukaterii. Ten element poza tym, że powiększa pomieszczenia to jeszcze dodatkowo nadaje rytm wnętrzom horyzontalnie. Było to bardzo potrzebne w wiktoriańskich wnętrzach.
Pomimo użycia miękki i kojarzących się z ciepłem materiałów typu drewno, wnętrze jest ciężkie i mroczne. Wszystko z powodu doboru barw. W tamtych czasach rządziły takie kolory jak zielenie, brązy i burgund. Na ścianach można znaleźć kwiatowe tapety o dobrze widocznej fakturze, co wpływa na „duszny” odbiór wnętrza.
Zdecydowana większość okien w budynku posiada szprosy czyli listwy dekoracyjne dzielące szyby na wiele mniejszych szybek. Jak większość dekoracyjnych elementów z tej epoki tak samo i ten powstał, dzięki technice odlewania metalu. Był to bardzo popularny wówczas sposób wykonywania wielu elementów dekoracyjnych. I co bardzo ważne, dość tani.
Styl wiktoriański widać również w łazienkach znalezionych w domu. Począwszy od pięknie wykonanych kurków z wodą, po wolnostojącą wannę na nóżkach. Podłoga w pomieszczeniach sanitarnych jest wykonana z biało-czarnych płytek w kształcie rombu. Są delikatnie fryzowane by zapobiegać ślizganiu się. Łatwo się je czyści i dezynfekuje. To dokładne przeniesienie XIX-wiecznego domu do wersji pikseli i shaderów.
Strach się bać
Dom malarza w grze Layer of Fear jest spełnionym marzeniem każdego fana epoki Sherlocka. Ta gra to nie jest graficzny majstersztyk. To nawet nie jest gra świetnie zaprojektowana. Natomiast jest to historia niezwykłego eksperymentu, w którym atmosferę, historię oraz klimat można budować za pomocą ścian, sufitów i podłóg.
To tak jakby opowiadać o piosence za pomocą zdjęć fotograficznych. Teoretycznie, zadanie niemal niewykonalne, a w praktyce zrealizowane niemal idealnie. Przybycie do domu malarza jest za każdym razem niezwykłą przygodą. Do, której powinno się podejść, lecz nie wtedy gdy się jest strachliwym. Ilość nagłych strachów jest taka duża, że gra jest (przynajmniej dla mnie) bardzo trudna w odbiorze. Ale budynek piękny!