Klasyczna japońska architektura w Tomb Raider
Na nowego Tomb Raidera czekałem naprawdę długo. W momencie gdy został zapowiedziany, od razu się w nim zakochałem. Nie dość, że Lara wyglądała zupełnie jak moja była, to jeszcze gra miała stawiać duży nacisk na survival. A jako że byłem wtedy urzeczony pierwszymi odcinkami Beara Gryllsa, nowa cześć wydawał się być grą idealną! Cóż. Od tamtej chwili wiele się zmieniło. Nie jestem już fanem Discovery, a sam TR nie ma wiele wspólnego z survivalem. Za to, ma ciekawy dla mnie motyw architektury wschodu. I jest przede wszystkim świetną grą…
Nie będę zgrywał mądrali i przyznam od razu, iż nie znam się dobrze na architekturze wschodu. Może odróżnię styl cesarskich Chin od klasycznej Japonii, ale to wszystko. To po prostu sztuka dla człowieka z zachodu nieco obca. Mimo to, po szybkim przypomnieniu słownictwa z uczelni i po zajrzeniu do paru książek mogę Was zapewnić że architektura w nowym TR stoi na naprawdę przyzwoitym poziomie.
Chiny, Japonia i czym jest Yamatai?
Historia Yamatai choć może wydawać się fikcyjna ma swoje podłoże historyczne. Polecam poszperać w sieci. Zacznę od tego, że królestwo Yamatai należało do dzisiejszej Japonii. Mimo to, na wyspie gdzie trafiają bohaterowie nowej gry od Square Enix można dojrzeć ruiny nie tylko zabudowań oczywistych dla klasycznej Japoni przed VI w n.e., ale również wczesnego Cesarstwa Chin. To jednak można w zasadzie prosto wytłumaczyć. Yamatai zgodnie z historią, najprawdopodobniej było jednym z królestw Japonii (z około trzydziestu ze stu) utrzymujących „dyplomatyczne” stosunki z Chinami. Stąd nie dziwią zabudowania z obu krain.
Wyspa jak wulkan gorąca
Shinto (droga bogów) było tradycyjna wiarą dawnej Japonii dopóki nie nastał buddyzm w VI n.e. Głównym elementem i jedną z najstarszych form architektonicznych jest tori(brama). Konstrukcja złożona z dwóch pionowych belek (wbitych w ziemie, nie wkopanych. To ponoć ważne)połączonych poziomymi belkami jest obecna w TR. Często jest postawiona w dziwnych miejscach i momentami raczej nie pasuje, to mimo wszystko pobudza wyobraźnie i akcentuje to co religii shintoistycznej bardzo ważne. Wpisanie w krajobraz. Budynki miały być jedynie dodatkiem do pięknego pejzażu, nie dziwi więc brak monumentalnych budowli w tym okresie. Budynki ładnie są wyakcentowane na tle gór i licznych wzniesień. Pomimo destrukcyjnego upływu lat, nadal pięknie korespondują z krajobrazem.
Co ciekawe, nie dopatrzyłem się ogrodzeń znanych z wczesnej Japonii. Tamagaki, czyli niski drewniany płotek był obecny we wszystkich prefekturach tego kraju. Ale tłumaczę sobie jego brak, zabudową świątynną, a nie folwarcznymi chramami.
Bardziej dziwi mnie fakt, iż w grze obecnych jest wiele świątyń typowo buddyjskich. Pierwsza świątynia została zbudowana w Hakoji w Nara w 588 roku, czyli dobre dwieście lat po śmierci Himiko. Skąd wzięły się więc te wszystkie zabudowania na wyspie? Nie wiem. Ale pagody są częstym widokiem. Wielkie wrażenie robi świątynia, która jest trawiona przez ogień. Złożona z hondo (główna świątynia) i przejścia sprawia, iż zaczynamy wierzyć że duch wczesnej Japonii jest obecny w grze. Co ciekawe, większość budynków zbudowanych jest na kamiennym fundamencie co byłoby zgodne z historią Dopiero późniejsze konstrukcje, znane z chramów Ise Jingubyły osadzane na słupach z japońskiego cyprysu wbijanego bezpośrednio w ziemię. Plusik za zgodność z historią.
Wykorzystano także mniejsze elementy architektury użytkowej. Wszędzie jest pełno latarni czekających na rozświetlenie. To znane w Japońskiej kulturze Ishidoro, czyli lampiony. Mogą być rzeźbione w drzewie bądź kamieniu. Spotykano je w pobliżu świątyń bądź w prywatnych ogrodach. W TR można je natomiast znaleźć wszędzie;)
W czasie wertowania historii architektury Japonii natknąłem się również na pewną ciekawostkę. Jeżeli ktoś z Was zastanawiał się jak to możliwe, że zabudowania przetrwały tak długo w niesprzyjających warunkach atmosferycznych śpieszę z odpowiedzią iż Japończycy mieli piękną tradycję budowlaną zwaną shikinen-sengupolegającą na odbudowywaniu co dwadzieścia lat tych samych budynków. Piękna sprawa. Już ja widzę Oni-budowlańców;)
Nie będę udawał. Nowy Tomb Raider mnie zachwycił. Moje miejsce w sercu dotąd pozostawione dla Liary, Lara po prostu zmasakrowała wyrywając cześć dla siebie czekanem. Poziomy zazębiające się i umożliwiające eksplorację na różne sposoby przypomniały mi jak bardzo podobał mi się design poziomów w Prince of Persia: Dusza Wojownika. Możliwość odwiedzenia danego miejsca parę razy naprawdę mi się spodobała, a sprawność z jaką zostało to wszystko przedstawione dało mi dużo radości.
Ja osobiście będę dalej drążył temat. Główny wątek już przeszedłem, ale mam jeszcze grafiki do odkrycia. Jeżeli w czasie wędrówek po wyspie natknę się na coś ciekawego to z pewnością dam znać.
Natomiast jeżeli czyta ten tekst ktoś z japonistyki bądź bardziej biegły w architekturze wschodu niech uzupełni wedle własnej woli. To zawsze jakaś dodatkowa wiedza!
Fajne jest to, że gry są już na tyle zaawansowane, iż przedstawianie realnego świata jest tak dokładne. Liczę na dużo, dużo więcej!
A prywatnie. Tomb Raider jest dla mnie grą roku.
Ps. Zdaję sobie sprawę, że duża cześć rzeczy zawartej w grze jest zmyślona, albo niewiarygodna. Te wszystkie świątynie i tak dalej. Ale, to gra. A nie lekcja historii, prawda?
2 komentarze
Pingback:
Pingback: