gaming,  Opinie

Virtual Regatta – tytuł, w który gra więcej osób niż w Battlefielda 5, a nikt go nie zna

Data wydania – 2006. Liczba aktywnych graczy – ok. 35 tysięcy. W rozgrywkach – prawdziwi sportowcy. Coś wam to mówi? Oto Virtual Regatta – regatowa gra online, która przyciąga tysiące żeglarzy przed ekran, a sami gracze w większości o niej nie słyszeli.

Jestem ogromnie ciekaw, ilu z czytelników kiedykolwiek słyszało o Virtual Regatta. Jestem niemal pewien, że jeden na stu. Sam odkryłem ją dopiero niedawno i nadal jestem raczej widzem, niż graczem.

Virtual Regatta – regaty online

Gdy po raz pierwszy zalogowałem się w lobby, przeżyłem niemały szok. Nie musiałem wcale czekać na innych graczy, bo było ich tak dużo! Po kilku wieczorach zdałem sobie sprawę, że gram (oglądam) tytuł, o którym nikt z moich znajomych graczy, nigdy nie słyszał. Poczułem się niemal, jakbym grał w jakiś mistyczny tytuł, którego istnienie jest owiane jakimś nimbem tajemnicy.

Screen z regat ePuchar PZŻ

A on istnieje i od momentu wydania cały czas jest rozwijany. Graczami są między innymi profesjonalni zawodnicy, np. na co dzień tworzący kadrę narodową. Do wygrania są nagrody rzeczowe, a najwięksi producenci jachtów (np. Beneteau) angażują się w jej rozwój.

https://www.facebook.com/polsailing/videos/846759912401566/

Dzięki Virtual Regatta można rozgrywać nawet słynne zawody sportowe w wersji cyfrowej. Swoje wirtualne odpowiedniki mają między innymi: Vendée Globe, Route du Rhum, Sydney Hobart, Volvo Ocean Race czy America’s Cup.

W czasie epidemii koronawirusa przeniesiono do tej gry nawet oficjalne zawody. Póki co, jestem w temacie szczypiorem, więc pomyślałem, że zapytam ekspertów. Moje pytania trafiły do Polskiego Związku Żeglarskiego.

O co chodzi w VR

Bartłomiej Baranowski: Skąd pomysł, by przeprowadzić regaty w formie gry komputerowej? Czy za granicą też były takie regaty?

Paweł Kowalski (trener główny Polskiego Związku Żeglarskiego, pomysłodawca cyklu regat wirtualnych ePuchar PZŻ) – Pomysł jest odpowiedzią na pandemię. Nasi zawodnicy niemal z dnia na dzień stracili możliwość uprawiania żeglarstwa. Porty, akweny i plaże zostały zamknięte, Kadry Narodowe ściągnięte do domów z wyjazdów regatowych. Chcąc zachować ciągłość szkolenia, zainicjowaliśmy żeglowanie na Virtual Regatta.

Platforma jest koordynowana przez World Sailing, czyli międzynarodową federację żeglarską i funkcjonuje już od kilku lat. Zawodnicy z Polski i świata grają w VR, odkąd istnieje. Umawiają się indywidualnie, ale są też organizowane regaty na różnych poziomach, także pod szyldami narodowych związków żeglarskich.

Teraz w czasie kwarantanny bardzo zyskało to na popularności. W naszym przypadku, na początku kwarantanny organizowaliśmy tylko treningi codzienne, ale szybko przeszliśmy do fazy organizacji regat. Zaczęliśmy od cyklu ePuchar PPŻ, gdzie wyścigi odbywały się co tydzień w sobotę i niedzielę, ale zachowaliśmy treningi w tygodniu.

Virtual Regatta – wersja offshore

Początkowo spodziewaliśmy się, że pandemia nie potrwa tak długo i że podsumujemy cykl, zliczając punkty i ogłosimy zwycięzców na pierwszych ogólnopolskich regatach już na wodzie.

Screen z regat ePuchar PZŻ

Z czasem, gdy okazało się, że są kolejne weekendy regat wirtualnych, postanowiliśmy podsumować je imprezą Super Puchar PZŻ eSailing i tym samym otworzyć kolejny cykl pod nową nazwą eGrand Prix PZŻ. Ponownie zakończony się regatami finałowymi z relacją na żywo w internecie 29 maja o godzinie 20:00.

Co należy zrobić, by wziąć udział? Czy trzeba należeć do klubu lub mieć doświadczenie w żeglowaniu? Czy wystarczy jedynie umiejętność grania na telefonie?

Piotr Kula (Specjalista ds. Komunikacji i PR PZŻ) – Regaty są otwarte dla wszystkich, nie wymagamy żadnych licencji zawodnika czy przynależności do klubu, jak to jest gdy ścigamy się na wodzie.

Doświadczenie z łódki jest pomocne, bo zasady taktyki, pozycjonowania względem przeciwników, zasłaniania im wiatru czy w końcu przepisy regatowe w regatach wirtualnych są takie same jak na wodzie. Ale na pewno jeśli ktoś jest zupełnie nowy i nigdy nie siedział na łódce, a będzie miał kogoś, kto wytłumaczy podstawy, dlaczego płynąc na halsówce (czyli kursem na wiatr) płyniemy „zygzakiem”, a nie prosto na boję itd. to da się tego nauczyć.

Schemat menu planowania rejsu – TheSpaceShrimp / wikipedia

Mamy nadzieję, że takie osoby później zechcą spróbować przenieść te doświadczenia, już do rzeczywistego żeglarstwa. Świetnym przykładem jest tu Konrad Rychlik, który zaczął żeglować na łódce klasy Laser zupełnie niedawno i ściga się w dywizji masters, czyli starszych zawodników. Doskonale odnalazł się w regatach wirtualnych i w Super Pucharze PZŻ eSailing zajął trzecie miejsce, pokonując kadrowiczów różnych klas żeglarskich.

Czy w regatach biorą udział także profesjonalni regatowcy?

Zdecydowanie. W zasadzie większość oryginalnego składu grających na wspomnianych treningach i później w regatach ePuchar PZŻ to zawodnicy Kadry Narodowej. To dlatego, że w marcu stracili możliwość treningów na południu Europy, skąd ściągnęliśmy ich do domów.

Na Juniorów np. taki wymóg nałożyło Ministerstwo Sportu, ale seniorzy też wrócili. Każdy chciał mieć kontakt z żeglarstwem, my w PZŻ chcieliśmy, by zawodnicy zachowali ciągłość treningów, przynajmniej taktycznych. Dlatego najpierw skierowaliśmy zaproszenia do wirtualnych regat właśnie do nich.

Screen wersja offshore – TheSpaceShrimp / wikipedia

Z czasem dołącza coraz więcej osób i mamy taką sytuację, że na jednym wirtualnym akwenie, ściga się np. Przemysław Miarczyński, medalista olimpijski z Londynu, inni kadrowicze, trenerzy, medaliści Mistrzostw Świata, żeglarze łódek turystycznych, zawodnicy klas przygotowawczych oraz początkujący optimistkarze (klasa małych łódek – dopis. Archigame), mężczyźni i kobiety, wszyscy rywalizują razem.

Jest to bezprecedensowa sytuacja, bo zwykle na wodzie zawodnicy różnych klas nie mają szansy konkurować między sobą. Słyszymy, że to duża satysfakcja dla młodych zawodników, gdy wygrywają z tuzami polskiego żeglarstwa olimpijskiego.

Jak wygląda podział zawodników?

Zapisy do każdego dnia treningowego albo do danych regat przyjmujemy przez formularz Google do godziny 18:00 a gramy o 20:00. Wszelkie informacje są na grupie na WhatsApp i chętnych do dołączenia do rozgrywek prosimy o wysłanie wiadomości na numer: 664 440 168.

Screen z regat ePuchar PZŻ

Podział jest losowy na równe grupy do 20 osób, bo tyle może grać naraz w jednym wyścigu. Różni trenerzy tworzą pokoje do gry, rozsyłamy przez WhatsAPP piny do pokoju, zawodnicy wchodzą i gramy. Jak jest dużo chętnych, robimy kilka wyścigów eliminacyjnych a później finałowe, tak jak to jest w regatach na wodzie.

To jest na razie wersja przyjęta ad hoc, ale pracujemy nad stworzeniem bardziej zorganizowanego i zaawansowanego systemu rozgrywek, bo widzimy w PZŻ, że nawet po powrocie na wodę, będziemy kontynuować rozgrywki wirtualne.

Jak zacząć grać w VR?

Należy zalogować się na virtualregatta.com. Warto przejść samouczek, gdzie jak w każdej grze jest pokazane jak kontrolować łódkę, jak pokonywać trasę itd. Proponuję spróbować się w wyścigach online z innymi graczami. Jest wiele otwartych pokoi, do których można dołączyć.

Ludzie grają w zasadzie całą dobę, więc zawsze jest gdzie poćwiczyć. A jak ktoś chce się spróbować przeciwko zawodnikom Kadry Narodowej, proszę napisać wiadomość na WhatsApp na nr 664 440 168. Wyślemy zaproszenie i zagramy razem.

Czy od grania w VR można zacząć swoją przygodę z żeglarstwem?

Maciej Szafran (koordynator programu Polsailing, szef Wydziału Rozwoju i Upowszechniania PZŻ) – Zdecydowanie tak. Zasady w żeglarstwie wirtualnym i realnym są praktycznie jednakowe, choć nieco uproszczone. Mamy zmiany wiatru, żeglugę na wiatr, wyluzowane żagle na kursach z wiatrem. Taktyka, okrążanie boi, start, to wszystko działa na takich samych zasadach i na pewno będzie dobrą podstawą.

Potencjał żeglarstwa wirtualnego jest bardzo duży i oczywiście zamierzamy to wykorzystać do popularyzacji żeglarstwa. Jako ciekawostkę dodam prostą statystykę, bazując na informacji przekazanej bez szefa platformy Virtual Regatta – w przypadku krótkich, wirtualnych wyścigów „inshore”  ok. 90 procent stanowią prawdziwi żeglarze i zawodnicy, ale już w nieco innej i prostszej, morskiej wersji gry „offshore” ok. 50 procent stanowią żeglarze, a druga połowa, to osoby… które nie żeglują i być może nigdy nie żeglowały.

To nas dodatkowo napędza, aby popularyzować żeglarską aktywność z pomocą wirtualnych narzędzi i dotrzeć w ten sposób do nowych odbiorców. A jak ktoś będzie chciał spróbować przełożyć to na praktykę, zapraszamy do bezpłatnego uczestnictwa w programach edukacji żeglarskiej PZŻ, wspieranych przez Ministerstwo Sportu: Polsailing to program aktywizacyjny, głównie adresowany do dzieci, gdzie można zapisać się na zajęcia na łódkach klasy Optimist lub deski windsurfingowe z trenerami.

Dodatkową szansę spróbowania, jak to jest stanowi PolSailing – Cała Rodzina pod Żaglami – program skierowany, jak nazwa wskazuje do rodzin, które mogą odbyć pierwsze szkolenia żeglarskie na większych łódkach pod okiem instruktora. Tu opłata jest symboliczna i wynosi jedynie 20 zł za zapisanie się.

Na stronie polsailing.pl opublikujemy informacje, gdy tylko będziemy przystosowani do nowych okoliczności. Na razie z powodu koronawirusa jeszcze czekamy z uruchomieniem tegorocznych zajęć, ale liczymy, że wkrótce ruszymy.

Ja wraz z rodziną wziąłem udział w programie – Cała rodzina pod żaglami – w zeszłym sezonie i co widziałem, to opisałem w notce powyżej.

kpt. Henryk Jaskuła na Darze Przemyśla / wikipedia

Wyjątkowo. Materiał chciałbym zadedykować wielkiemu Polakowi i żeglarzowi. Na wieczną wachtę 14 maja br. odszedł kpt. Henryk Jaskuła. Pierwszy Polak i trzeci żeglarz w historii, który samotnie, bez zawijania do portów okrążył Ziemię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *