architektura w grach

Architektura w Shadow of the Tomb Raider – majowie, inkowie i grobowce

Lara Croft – dzielna pani archeolog – trafia w kolejnej przygodzie w okolice Peru. Będzie to okazja do poznania architektury prekolumbijskiej – pełnej pięknie zdobionych ścian, ukrytych w dżungli świątyń i monumentalnego miasta na zboczu. Oto architektura w Shadow of the Tomb Raider.  

Lara Croft znowu zwiedza grobowce

Z jednej strony uważam nową odsłonę Tomb Raidera za najsłabszą z całej „nowej” trylogii, z drugiej strony dała mi ogromnie dużo radości. Przede wszystkim – Lara wróciła na stare śmieci. Zwiedza grobowce i krypty, szuka manuskryptów, strzela do ludzi dużo mniej niż w poprzedniej części. Przede wszystkim jednak, Lara podążyła tym razem w miejsce, które rzadko możemy oglądać w grach. Witaj architekturo Majów, Tolteków i Inków!

W grze trafiamy do peruwiańskiej dżungli, gdzie najpierw „lądujemy” w wiosce Kuwak Yaku, która jest ostoją cywilizacji. Następnie ruszamy „Drogą żywych” aż do legendarnego miasta inków – Paititi. Samo miasto ukryte w przełęczach posiada wiele elementów architektury Inków oraz wcześniej żyjących Majów. Tak, jakby Majowie zapoczątkowali Paititi, a później całość zajęli Inkowie i dostosowali do siebie. Oczywiście, nie jestem archeologiem, a to jest tylko gra – ale, tak to wygląda.

Architektura Majów

Trasa do Paititi prowadzi przez „Drogę żywych” i większość otaczających zabudowań jest pochodzenia majańskiego. Świadczy o tym wymyślna dekoracja rzeźbiarska z charakterystycznym stiukowymi inskrypcjami.

Ale to, co najbardziej wskazuje na cywilizację Majów to zastosowanie w świątyniach prostego sklepienia wspornikowego. To ewidentnie największe osiągnięcie inżynieryjne Majów. Takie sklepienie to nic innego jak rzędy kamiennych bloków, które zbliżają się ku sobie coraz bardziej aż zetkną się przy sklepieniu. Dzięki temu się nie zawalają.

W czasie gry, w jednym miejscu spotkałem się również z podwójnym sklepieniem wspornikowym, gdzie oba korytarze łączyły się w jedno duże przejście, a po środku znajdowała się ściana nośna. To jest też niezwykły paradoks, ponieważ Majowie żyli przed Inkami, a mimo to posiedli umiejętności, o których Inkowie nie mieli pojęcia.

Architektura Inków

Paititi składa się z dwóch części. Głównego pałacu oraz pomniejszego miasteczka u jego podnóży. Tutaj przewodzi głównie styl Inków. Doskonale widać jego monumentalność oraz duże ograniczenia. Cywilizacja Majów istniała do XVI wieku – zapamiętajcie to.

Inkowie to niesamowita kultura. Z jednej strony zakładali ogromne miasta wśród niedostępnych gór i wzniesień. Budowali monumentalne pałace pełne złota, a nie znali zaprawy czy koła (serio!).

Budynki Inków były niezwykle proste. Najczęściej jedynym źródłem światła były trapezoidalne drzwi. Budynki były stawiane z kamienia, który wcześniej był ścierany aż uzyskiwał idealny kształt i pasowały do kolejnych w murze.

Inkowie choć nie znali koła i wozu to posiadali sieć dróg! Poruszali się po niej pieszo chociażby gońcy. Co kilkanaście kilometrów do ich dyspozycji były pozostawione proste budynki zwane tambos. Taki budynek posiadał jedynie trapezoidalne wejście (było jedynym źródłem światła) oraz rzędy nisz, które były dekoracją. Motyw trapezu można znaleźć również na wielu budynkach w Paititi.

Być może niektórzy z Was zwrócili uwagę, na dziwne kamienne „cylindry” znajdujące się obok pól uprawnych. Można je znaleźć u stóp kamiennego muru głównego miasta. To tzw. chullpas, czyli przedinkaskie wieże pogrzebowe. Chowano w nich członków tej samej rodzinny wraz z dobytkiem. To w nich konkwistadorzy szukali złota.

Misja San Juan

Nie będę zdradzał, ale w pewnym momencie przygody ponownie trafiamy w okolice bardziej cywilizowane. Witajcie w San Juan! Miasteczko zostało założone przez hiszpańskich misjonarzy w XVI wieku. W 1544 roku wybudowano w miasteczku kościół.

To właśnie tereny misji San Juan spodobały mi się najbardziej, choć spędzimy tu relatywnie niewiele czasu. To trzecia wielka hubowa lokacja w Shadow of the Tomb Raider po miasteczku Kuwak Yaku i Paititi.

Niewielka mieścinka zbudowana na planie hiszpańskiego miasteczka zbudowanego z lokalnych materiałów ma posmak meksykańskiego Cozumel, w którym odbywa się prolog gry.

Nie będę psuł zabawy, ale w tym miejscu trafia się do katakumb, które są pięknie zaprojektowane. Cała droga do celu jest inspirowana Drogą Krzyżową z poszczególnymi stacjami. A gra świateł w tym miejscu oraz liczba szczegółów robi wrażenie.

Już pomijając San Juan, eksploracja licznych grobowców ukrytych w dżungli to wspaniała zabawa. I chyba ten element podobał mi się w nowych Tomb Raiderze najbardziej.

Posiadłość Croftów

Nie zdradzając zbyt wiele, podpowiem, że w pewnym momencie gry trafiamy do posiadłości Croftów. Croft Manor znajduje się gdzieś w Anglii, choć nie znalazłem żadnej informacji mówiącej o konkretnej lokalizacji.

Sama posiadłość wygląda na połączenie klasycznego porządku renesansowego z angielskimi elementami takimi jak przybudówki wykuszowe, które ożywiają bryłę budynku nie rozbijając równocześnie harmonii bryły.

Moim zdaniem posiadłość Croftów pochodzi z drugiej połowy XVI wieku (dokładnie tak – w tym samym czasie Inkowie nie znali jeszcze nawet koła). Na ten wiek wskazuje chociażby zastosowanie eleganckich szczytów zwanych elżbietańskimi – swoją popularność zawdzięczają królowej Elżbiecie żyjącej właśnie w tamtych czasach.


Burghley House – moim zdaniem to na tym budynku wzorowano wygląd posiadłości Croftów

Podejrzewam, że twórcy opracowując wygląd posiadłości Croftów mogli wzorować się np. na Burghley House z Northamptonshire bądź Longleat House z Wiltshire. Ale to oczywiście, tylko moja sugestia;)

Ciekawym elementem budynku jest widoczna wieża zegarowa znajdująca się na głównej osi rezydencji. Sam zegar nie dziwi, ponieważ był częstym motywem w dworach, lecz ciekawi mnie najbardziej latarnia znajdująca się nad nim. Nie wiem, czy to tylko taki detal architektoniczny czy prawdziwa latarnia mająca za zadanie doświetlanie wnętrza. Ta druga opcja chyba odpada, ponieważ gdzieś trzeba by było upchnąć mechanizm zegara, a pod latarnią powinna być wolna przestrzeń. Sam nie wiem.

Trójca – teoria spiskowa

Każdy od czasu do czasu wierzy w jakąś teorię spiskową. Ja też! Czy grając w trzy nowe części Tomb Raidera zwróciliście uwagę na pojawiające się motywy architektoniczne? Jeden z nich wyjątkowo mocno utkwił mi w głowie.

Zwróćcie uwagę na tą półkolistą kratę. Ona pojawia się w każdej z części Tomb Raidera. Widziałem je w podziemiach wyspy Yamatai i na Syberii. Ta krata pojawia się również w San Juan, w jednej z kaplic, która mogła należeć do Trójcy.

Oczywiście to jedynie zabawny domysł – bardziej prawdopodobną odpowiedzią jest po prostu lenistwo grafików. Zamiast tworzyć nowe elementy woleli wrzucić już wykonane dla poprzedniej części gry. Ale przyznacie, że moja teoria ma w sobie odrobinę magii;)

Będę grał w grę – w Tomb Raider

Grywałem w poprzednie Tomb Raidery – te sprzed 2013 roku. Ale nigdy do końca mnie nie ruszała opowieść o dzielnej pani archeolog. Dużo więcej uroku dla mnie miał wesołkowaty Indiana Jones i Nathan Drake z Uncharted.

Nie wydaje się Wam, że koleś przypomina Ala Pacino?

Ale reborn z 2013 Lary strasznie przypadł mi do gustu. Z ogromną przyjemnością obserwowałem przemianę niepewnego siebie dziewczątka w dojrzałą kobietę. Ta przemiana trwała trzy gry i wszystkie dostarczyły mi masy radości. W ogólnym rozrachunku najbardziej podobała mi się część druga – Rise of the Tomb Raider, a najnowsza odsłona jest na ostatnim miejscu.

W każdym Tomb Raiderze musi wystąpić jakiś wrak – no musi!

Warto zagrać w najnowszą część, choćby ze względu na wspaniałe krypty, ciekawe grobowce i zakończenie etapu w życiu Lary Croft. Jestem ciekaw, co twórcy przygotują teraz.

Hej hej hej! Jeżeli lubicie Tomb Raider i podobała się Wam notka, to zapraszam do moich opisów poprzednich części!

Architektura w Tomb Raider – klasyczna japońska architektura

Architektura w Rise of the Tomb Raider – kopuły, rdza i ZSRR

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *